Fundanenty.
Papierologia szczęśliwie doprowadzona do końca . Budynki wstępnie wytyczone przez geodete, sprzęt na placu, fachowcy gotowi, no to zaczynamy.
Wykonawca Pan Marek nadzoruje prace już od pierwszego sztychu koparki.
Pora się przedstawić.Inewstor.
Mózg całego przedsięwzięcia. Zmoknięta, ale szczęśliwa.
Szefowa z wykonawcą sprawdzają poziom wykopu.
Ktoś na górze się zlitował i rozgonił chmury.
Operator to zarazem sąsiad zza południowej miedzy Pan Darek. Po pracy muzyk i wokalista.
A było takie lotnisko.
Pod naszą nieobecność nad wszystkim czuwa sąsiad zza zachodniej miedzy Pan Roman i jego nierozłączy towarzysz Tofik ps. "Stalowe Szczęki". Serdecznie dziękujemy za pomoc i zaangażowanie!!!
Jeszcze kilka słów o materiałach. Po wielu wycieczkach po hurtowniach wybraliśmy REPIKO w Dębnie, gdzie zapewniają transport z rozładunkiem i trafiliśmy na dużą promocję YTONG-a z nowo uruchomionej linii produkcyjnej. Od poczatku braliśmy pod uwagę gazobeton i znaleźliśmy chyba najlepszy. Zaopatrując sie kompleksowo w REPIKO (łącznie z betonem towarowym) wynegocjowaliśmy dobre ceny . Warto poświęcić trochę czasu i paliwa. Notować propozycje konkurencji i nie dać się wyrolować, bo rozbieżności cenowe są przepastne, a i z rozładunkiem są kłopoty.Tak więc zamówienie złożone, pierwsza dostawa bloczków i stali 09 września. 07 geodeta ostatecznie wytyczy budynki i kopiemy ręcznie fundamenty.
Miłe zaskoczenie ENEA w całej swojej łaskawości postawiła skrzynkę energetyczną.
Pierwsza partia materiałów dostarczona w terminie.
Kopiemy ręcznie fundamenty. To bedzie budynek gospodarczy.
A to fundamenty budynku mieszkalnego.
Gospodarczy będzie miał 6X6m.
Transport piasku płukanego do chudziaka i zaprawy.
Pierwsza belka zbrojeniowa fundamentu.
"Złote" strzemiono wyginałem osobiście.
Jak widać wyszło całkiem zgrabne.
Teraz jeszcze nauka kręcenia.
Zbrojenia gotowe do ułożenia w wykopach.
Kolega elektryk (firma Markatel) zamontował elektryczne przyłącze budowlane.
Błyskawicznie pojawili się panowie z ENEA.
Ku zdziwieniu wykonawców mamy juz na działce zasilanie w energię elektryczną.
Betobiarka zasilona więc ubabiamy chudziak na dno fundamentu.
Teraz go trzeba trochę ubić i wypoziomować pod sznurek.
Równiutko i twardo .
Odwiedziny "Komisarza" z córeczką - właściciela następnej działki i zapewne sąsiada.
Tak minął pierwszy tydzień na budowie. Plan wykonany w 100%. Na poniedziałek mamy zamówiony beton i pompę, a we wtorek, lub środę planujemy doprowadzić wodę. Mamy nadzieję, że pogoda dopisze i do następnego wekendu wymurujemy wszystkie bloczki.
Czekamy na pozwolenie na budowę .
Jak na razie to kupiliśmy działkę 30 arową na której była plantacja porzeczek. Obecnie po zbiorach porzedni właściciel wykopał krzaczki i gdzieś je przesadził. Obiecał jeszcze uprawić działkę kultywatorem. Kupiliśmy 45 t piasku i rozglądamy się za materiałami budowlanymi. Znaleźliśmy żetelnego wykonawcę który za wykonanie stanu surowego budynku mieszkalnego i gospodarczego zaproponował cenę 56000 i chyba na to przystaniemy. Oglądaliśmy jego inne budowy i inwestorzy polecali jego firmę. Budynek gospodarczy jako garaż ponieważ w zaprojektoeanym w Marysi garażu będzie "Salon dla psów" bo po pracy zawodowej trudnimy się "groomingiem" czyli strzyzeniem i pielęgnacją psów , oraz profesionalnym przygotowaniem piesków do wystaw. Sami posiadamy hodowlę sznaucerów miniaturowych i miedzy innymi to było jednym z powodów zakupu wiekszej dzialki oddalonej od sąsiadów.
Sprawy papierkowe szły jak po grudzie. Trochę namieszał geodeta bo pomylił nuner działki i mapkę wyrysował niezbyt precyzyjnie , ale wyprostował wszystko i przez to zszedł nieco z ceny.
Jeżeli chodzi o terminy to budowa przyszła nam do głowy w lutym 2009r i na początek sierpnia jesteśmy gotowi rozpocząć prace. Architekt jednocześnie jest kierownikiem budowy i wszyskie projekty wykonał sam. Jego wynagrodzenie za całokształt to 5000 zł. W tym czasie również uzyskaliśmy kredyt w PKO i sprzedaliśmy mieszkanie. Obecnie tylko czekamy na pozwolenie na budowę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak obiecał tak zrobił. Po porzeczkach ani śladu, a działeczka jak lotnisko.
Tylko jakiś kombajn przemknął niepostrzeżenie, jak to na wsi podczas żniw.
Trochę kory asfaltowej na utwardzenie drogi do sąsiadow.